Ulubieńcy Listopada

Moją ulubioną tematyką postów są ulubieńcy, sama bardzo lubię czytać takie wpisy i oglądać filmy na You Tube. U mnie pojawiają się rzadko bo, rzadko kupuje nowe rzeczy. Jednak akurat teraz mam trochę nowości które bardzo mi się podobają i chciała bym wam je pokazać.
Numerem jeden na liście są ciemne lakiery z kolekcji Gel Polish Mini by Natalia Siwiec Autumn Collection 2016 kolory idealnie wpasowują się w ciemną kolorystykę jesieni, mam aktualnie trzy kolory i cieżko mi wybrać ulubiony.

Bonjour Bonne Nuit - Głęboki odcień turkusu z delikatnym dodatkiem granatu, wykorzystałam go do zdobienia z gradientem brokatowym i od tego czasu uwielbiam ten odcień, przypomina mi kolor Fly z kolekcji Minage dla OPI.

One Night in Paris - Głęboki śliwkowy kolor z jagodową nutą, ten kolor w połączeniu ze złotymi zdobieniami to hit. Cieżko mi sobie przypomnieć kiedy ostatnio oszalałam no punkcie fioletowego lakieru na paznokciach.

Red Diamond - Głęboki bordowy odcień, wręcz wpadający w krwisty brąz. Zajwiskowy kolor, doskonały do noszenia solo na paznokciach, lub jako tło to efektu chameleon.


Kolejną rzeczą jest Kiehl's i ich sklep w Posnani marka jest dla mnie nowością, przyznaję że uwielbiam ich produkty. Moim małym marzeniem jest krem Super Multi-Corrective Cream jednak w na razie czyt. w grudniu jego cena to kosmos. Jednak mam nadzieje że, w przyszłych miesiącach będzie mój. Miałam okazję go testować i od tego czasu znajduje się na mojej liście do kupienia. Ciekawa jestem czy w Kiehl's są jakieś akcje promocyjne, jeżeli coś wiecie na ten temat to będę wdzięczna za informacje.


Nowością w mojej małej kolekcji szminek jest Mac Mehr kolor trafił na listę po pomadkowej akcji blogerek, prawie każda z dziewczyn miała go w swojej kolekcji i uznałam że spróbuje. Pani w MAC nałożyła mi ten kolor na próbę i po paru godzinach noszenia zdecydowałam się na zakup. Teraz już nie wyobrażam sobie zakupu nowego koloru bez wcześniejszego testu.


Staram się minimalizować zakupowe błędy ale, nie zawsze mi się to udaje. Niestety zalotka z Inglot którą widzicie na zdjęciu to zupełna porażka. A masła z The Body Shop w mojej pielęgnacji ne do końca się sprawdzają, niestety kupiłam aż trzy sztuki więc będę starała się stopniowo je zużyć ale dopisuje na listę do unikania.


2 komentarze:

Copyright © 2016 hola paola , Blogger